Flaming Row - "The Sorcerer"
Ileż ja miałam frajdy, że wrzucę dzisiaj coś fajnego, może nawet niszowego. Do czasu kiedy w ostatniej chwili, profilaktycznie, przeszukałam archiwum . Wygląda na to, że twórcy w grupie znani i lubiani - nie wiem czy to dobrze, czy niekoniecznie
Duet Martin Schnella i Melanie Mau kojarzyłam z youtubowego coverowania, fajnego, aranżacyjnie lekkiego i czasem wariackiego, zwłaszcza w utworach z Matiasem Ruckiem. Równocześnie gdzieś w mojej świadomości istniał zespół Flaming Row i ich dwa genialne albumy (szczególnie "Mirage - A Portrayal Of Figures"). Jednak przy ostatniej płycie, z grudnia 2019, zaczęłam słyszeć głosy znajome. Doznałam olśnienia: Melanie i Martin! Przez wzgląd na poboczną współpracę tych dwojga nie umiem być obiektywna - tym samym padło na fragment opowieści z płyty z Melanią, mimo że poprzednia była równie epicka i powstała przy udziale wielu wspaniałych gości.
Album "The Pure Shine" jest kontynuacją stylu znanego z poprzednich wydawnictw - swoistą rock operą w wydaniu lucassenowskim. Ten bogaty muzycznie koncept oparty został na serii "Mroczna wieża" Stephena Kinga. Kompozycje wspaniale łączą klasyczne brzmienia z nowymi rozwiązaniami. Warto zauważyć, że pojawiają się tu wątki muzyczne zaczerpnięte z poprzedniej płyty, a tak lubiane przez Schnellę, że mimo rozpadu poprzedniego składu - postanowił wykorzystać je na nowo.
Wybrałam 3-częściowy "The Sorcerer" (1. Evil Forces of the Dark Side, 2. Distracting Illusions, 3. Arra), chyba najbardziej przekrojowy dla całości. Klipu niestety brak, będzie tylko muzyka.
Agata