Alphonse Mouzon
Chyba już wspominałem w tym cyklu jakim szacunkiem darzę czołowych jazzowych perkusistów. Potrafią nie tylko nadać nieoczywisty rytm muzyce, ale przede wszystkim potrafią swoją niezwykłą precyzją operowania dźwiękiem bębna i talerza poprowadzić muzykę w swoim kierunku, liderować jej.
Jednym z tych geniuszy był amerykański perkusista Alphonse Mouzon. Poza nim oczywiście Billy Cobham, Lenny White, Peter Erskine, Jack DeJohnette, Tony Williams i wielu innych.
Jazz fusion i jazz rock stały się dla Mouzona faworyzowanymi domenami na początku lat siedemdziesiątych ub wieku i z tego okresu pochodzą dwa albumy, które wytargałem z półki do dzisiejszego posłuchania.
Album "Mind Transplant" z 1974 roku autoryzuje sam Mouzon. Z muzyków zaproszonych warto wspomnieć może o ważnym z punku widzenia udziału w nagraniu gitarzyście. To Tommy Bolin, ten sam, który miał trochę później swoją przygodę z Deep Purple.
Płyta należy bez wątpienia do kanonu fusion jazz. Energetyczna, szybka, kompozycyjnie rozmaita muzyka. Tematy może nie wciągają melodiami, za to dają świadectwo wyrafinowania i precyzji.
Solówek nie brakuje, miejscami jest bosko.
Z kolei album "Back Together Again" z 1977 roku to wspólne dzieło Mouzona i gitarzysty Larry Coryella.
Tym razem to dawka mniej solidnego jazz-rocka, z akcentem na rock, co ciekawe często w rytmie funky. Urozmaicony album, zdarzają się mocne nagrania, ale w przypadku braku dwóch nic złego by się nie stało.
Mouzon jest bardziej wycofany ze swoja perkusją w porównaniu do solowej płyty. Wyjątek stanowi zgrabna solówka w ostatnim nagraniu.
W wielu miejscach wręcz przygrywa niż gra, ale i tak nie poddaje w wątpliwość swojego profesjonalizmu.
Od czasu do czasu pojawiają się mało zapadające w pamięć partie wokalne samego Mouzona, wprowadzające nieco zastanowienia, czy aby ta płyta była nagrywana w całości na serio...
Sprawdźcie sami. Zapraszam. Po trzy nagrania z obu płyt w komentarzach K1-K6.
Alphonse MOUZON. Perkusja.
